Forum Forum Ferajny Strona Główna Forum Ferajny
Forum Świstaków
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

HPiWA

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum Ferajny Strona Główna -> Fan Fiction
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mierzeja




Dołączył: 27 Gru 2006
Posty: 675
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz

PostWysłany: Sob 11:57, 30 Gru 2006    Temat postu: HPiWA

Nic się tu nie dzieje, więc wklejam ten oto dramat.

Pomyslałam, że fajnie byłoby go wystawić - nawet w formie teatrzyku kukiełkowego na Starym Mieście.


HARRY POTTER I WŁADCA ANANASÓW
(dramat symfoniczny na orkiestrę, gitarę elektryczną, zestaw bębnów i grzechotek rytualnych oraz jednego Szamana)


PROLOG
(muzyka złowieszcza, NARRATOR na środku sceny, palmy, plaża, kokosy)

NARRATOR
(wzniośle, na przekór muzyce)
Harry Potter był chłopcem niezwykłym.
Cudem przeżył traktowanie go jak śmiecia przez wujostwo i kuzyna. Życie doświadczyło go ciężko – blizną na czole po upadku ze schodów po sprzeczce z Dudleyem oraz drugą blizną w sercu… e… eee… i trzecią nad pępkiem w kształcie uciekającego nosorożca.
Początkowo był nierozpoznawalny wśród magów. Dopiero gdy pod koniec pierwszego roku nauki w Hogwarcie, gdy zaczął nosić krótkie, obcisłe bluzki, wszyscy zrozumieli, że to on!
(słychać brzęk grzechotek coraz głośniejszy)
ON!!!

(na scenę niespodziewanie wpada Szaman i grzechotką godzi w NARRATORA, który pada)

Szaman
Ryby mi płoszył!
(porywa dwa kokosy i wybiega)


SCENA 1
(niebo bezchmurne, słońce wysoko, orkiestra gra „Rytmy hawajskie”)

Harry Potter
Nudno.

Ron
No.

Hermiona
Uczcie się eliksirów.

Ginny
Ale dlaczego?

Ron
No właśnie. Przecież od chwili, gdy Harry pokonał Voldemorta, to nikt Snape’a nie widział na oczy.

Hermiona
Chciałeś powiedzieć „zamordował…

Ron
A co za różnica?

Hermiona
… ze szczególnym okrucieństwem”.

Neville
Chyba chodzi o bezczeszczenie zwłok.

Harry
To tak… z rozpędu…

Hermiona
Wy mężczyźni i ten wasz testosteron.

(orkiestra gra „La bambę”)

Szaman
(wbiega)
Ty.
(wskazuje na Pottera)
Ty być ten Wielki Przybysz, co Mieć Blizny Trzy i Ubić Voldemordę?

Harry
Yyy… tak.

(orkiestra milknie)

Szaman
Ty Być Wybraniec. Ty musieć Uśmiercić Monohunohunagunę.

Ron
Że co?

Szaman
Ech… wy zagraniczni… Wielkiego Monohunohunaguny nie znacie?

Ginny, Ron i Harry
Nie.

Hermiona i Szaman
Naprawdę?

Szaman
Powiedz im, o Panno z Wiedzą Niezbędną.

Hermiona
To Władca Ananasów.

(orkiestra gra skoczną melodię ludów północy)

Harry
Ale ja jej obiecałem nigdy więcej tego nie robić.

Ron
Komu?

Harry
McGonagall.

Ron
Ale ona jest kotem.

Harry
Jest dla mnie jak matka.

Hermiona
A Dumbledore to pewnie twój ojciec…

Harry
Naprawdę?

Szaman
(załamuje się i wybiega)

(orkiestra gra „La Palomę”)


SCENA 2
(niebo w dalszym ciągu bezchmurne, słońce nieco wyżej, orkiestra gra 623 zwrotkę „Szła dzieweczka do laseczka”)

Harry
Znowu mam kogoś mordować?

Ron
Podobno Colin widział tutaj Malfoya.

Harry
Tak?!
(zrywa się z ręcznika plażowego)

Colin
Widziałem go.

Harry
(z wyrzutem do Rona)
A powiedziałeś, że rekiny go zeżarły!

Ron
Widocznie im nie smakował.

Lupin
(pichci coś)
Ech… dzieciaki…

Syriusz
(wchodzi z naręczem dobrej jakości chrustu – nic to, że w okolicy nie ma innych drzew poza palmami oraz piachu)
Mówiłem, że trzeba go przywiązać do jakiegoś kamienia?

Ginny
Nie.

Fred i George
(wchodzą ze schwytaną zwierzyną – nic to, że wyspa ma powierzchnię niewłaściwą dla dzików)

Fred
Widziałem Malfoya.

George
A ja jego goryli.

Harry
Scukrzyłeś całą robotę, Ron!

Hermiona
Trzeba było zapytać, tobym wam powiedziała, jak załatwić tych Ślizgonów.

(przez scenę przebiega Szaman)

Szaman
(wrzeszczy)
Aaaa! Monohunohunaguna! (....)

Harry
Widzisz coś?
(rozgląda się)

Ron
Nie.

(orkiestra gra melodię z „Gumisiów”)


SCENA 3
(jak wyżej, tylko słońce bardziej po prawo)

Malfoy
Zabiję cię, Potter!

Harry
No nie… Draco, zmień tą śpiewkę, bo to się robi nudne.

(orkiestra gra Gawota)

Malfoy
Zginiesz! HA! HA! Nic mnie nie powstrzyma. Stawaj do pojedynku.

Harry
Przekazuję zaszczyt pojedynkowania się temu… Monohunojakmutam.

Hermiona
Monohunohunagunie.

Harry
Właśnie.

Malfoy
Głupka ze mnie robisz? Przecież wiadomo, że on nie istnieje.

Trelawney
(wchodzi z Flitwickiem)
Zginiesz, ach, zginiesz, chłopcze! I ty też, Malfoy.

Szaman
(przebiega scenę w drugą stronę)
Monohunohunaguna! Strzeżcie się!!!!

Flitwick
Czy ktoś widział Dumbledore’a?

Ginny
Nie. To bezludna wyspa.

Neville
Czy ktoś ma mleczko do opalania z filtrem 36?

Harry
Tak ci się tylko wydaje.

NARRATOR
(w wielkich trudach wczołguje się na scenę)
Harry Potter…

Szaman
(przebiega po NARRATORZE)
A! Monohunohunaguna nadchodzi! Jesteś Gotowy, Wybrańcze?


SCENA 4
(jak wyżej, tylko słońce za niewielkim cirrusem. Orkiestra gra kujawiaka z przytupem)

NARRATOR
(na środku, innych bohaterów brak, plaża, palmy, kokosy, eukaliptus i koala po prawo)
Harry Potter został w ten oto sposób mianowany Wybrańcem.

Harry
(wbiega)
Ale ja wcale nie chciałem.

Syriusz
(wchodzi: hawajska koszula i hawajskie spodnie na nim – widownia szaleje)
Nie przejmuj się, stary. Jakoś sobie poradzimy.

Harry
Śmiem wątpić.

Ron
(przebiega przez scenę z prawa w lewo)
A!!! Ratunku! Krewetki!

Szaman
(przebiega z lewa w prawo)
Strzeżcie się! Monohunohunaguna nadchodzi!

Harry
Ale ja wcale nie chcę z nikim walczyć.

Malfoy
(wchodzi)
Tchórzysz, Potter? Przecież cię wyzwałem na pojedynek.

Harry
I co z tego, gnido zielona?

Malfoy
T… ty!!! TY!!!

(z fal morskich wychodzi z trudem jakaś postać)

Szaman
(wbiega)
Aaaa!
(wybiega)

Ron
Zapomniał poinformować nas o nadejściu Monohunohunaguny…

Postać
Gryffindor traci 160 tysięcy punktów za zorganizowanie zamachu terrorystycznego na moją osobę!

Syriusz
Snape? Ty żyjesz????
(zdziwienie maluje mu się szerokim łukiem na obliczu)

Snape
Potter, masz szlaban! Gdzie jest Granger?
(rozgląda się)
Granger!!!!

Hermiona
(wbiega)
Jak miło pana widzieć, profesorze. Widzę, że przeżył pan tę katastrofę, która nas tu umieściła. Jak się pan miewa?

(orkiestra milknie, złowieszcze solo gitary elektrycznej)

Snape
Masz szlaban.

Hermiona
To chyba oznacza, że dobrze.

(Parvati, Lavender i Trelawney wchodzą)

Trelawney
Umyłeś włosy, Severusie?

Snape
(złowieszczo)
Zginiesz, ach, zginiesz, Potter.

Trelawney
To moja kwestia!
(oburza się)

Snape
I co z tego. Osobiście go ukatrupię.

Dumbledore
(spada z nieba wprost w niczego niespodziewające się ramiona Lavender i powala ją na ziemię)
To musisz się ustawić w kolejce za Monohunohunaguną.

Fawkes
(ląduje niezgrabnie na głowie przebiegającego Szamana)
Kra!

Szaman
Aaa! To znak! Monohunohunaguna nadchodzi! Strzyż się, Wybrańcze.
(wybiega ze zwierzem)

Lavender
(półprzytomnie)
Pan dyrektor…

Harry
Ona insynuowała, że jest pan moim ojcem.
(wskazuje na Hermionę)

Dumbledore
Nieładnie rozgłaszać prawdziwe płotki.

Harry
Płotki?

Dumbledore
Durne motki.
(pada)

Szaman
(wraca)
Ugotuję tą kurę na rytualny obiad.

NARRATOR
Jak ja mam pracować w takich warunkach?!

Poppy
(wchodzi)
To moja kwestia.

Narrator
A… e… to przepraszam.


SCENA 5
(słońce niczym nieosłonięte, cirrus po lewo)

Szaman
Obedrę go z piór, gdyż trzeba zjeść rytualny obiad przed pojedynkiem.

Harry
Ale ja nie chcę!

Malfoy
(siada na piasku)
Mogę zaczekać chwilę, zanim cię ukatrupię.

Ginny
Ale to sprzeczne z ustawą o ochronie zagrożonych gatunków.

Szaman
Zamilcz, niewiasto!

Lupin
(porzuca swój kociołek)
Dajcie mi to zwierzę.
(zabiera feniksa)

Fawkes
Kra!
(wyrywa się, pióra i futro fruwają wysoko)

Snape
Lupin!

Lupin
Jestem zajęty, nie widzisz?

Poppy
Czy ktoś niezbędnie potrzebuje pierwszej pomocy?
(patrzy wyczekująco na Lupina)

Snape
Raczej nie sądzę.

Lupin
Zaczekasz chwilę, prawda? Muszę tylko uwolnić to zwierzę.

Szaman
To sprzeczne z tradycją!
(wyjmuje z zanadrza zestaw grzechotek i potrząsa nimi wojowniczo, a zarazem złowieszczo)
Strzeżcie się…!

Wszyscy (minus Szaman i Potter)
Monohunohunaguna nadchodzi! Czy jesteś gotowy, wybrańcze?

Szaman
Ech… turyści! Strzeżcie się! Łamanie tradycji jest u nas karane śmiercią!
(po chwili)
Czy jesteś gotowy, Wybrańcze?

Harry
Nie. I nie mam zamiaru…

Lupin
(wyrzuciwszy uprzednio feniksa w odmęty morskie)
A czy jako rytualny obiad może wystąpić zupa z owoców morza?

Szaman
(łaskawie)
Oczywiście. Liczy się jedzenie.

Ginny
Ale ta… ta zupa to znany w świecie afrodyzjak!

Szaman
Naprawdę? Myślałem, że wy – zagraniczni jesteście inteligentniejsi.


SCENA 6
(jak wyżej, tylko cumulonimbus na horyzoncie)

Lupin
(nalewa zupę z kociołka do nikomu nieznanych talerzy rytualnych dostarczonych przez Szamana)
Bierzcie i jedzcie z tego wszyscy, albowiem bliski jest twój koniec, Harry.

Hermiona
Dlaczego tak ewangelicznie?
(zabiera talerz wraz z zawartością)

Ginny
No właśnie…! A gdzie łyżka?

Harry
Jaki koniec???? Przecież ja nie mam zamiaru się pojedynkować.

Szaman
Zamilcz, Wybrańcze! Monohunohunaguna nadchodzi! Masz więcej marchewki.
(dokłada Potterowi wyłowioną z zupy marchewkę)

Malfoy
A ja mogę poczekać. Jeśli ty go zabijesz – to ja cię zabiję, a jeśli on cię zabije – to ja zabiję Granger.

Hermiona
A jak on go zabije i ty go zabijesz, to mnie nie zabijesz, durny Ślizgonie?

Malfoy
Czyżbym zapomniał o tym wspomnieć?
(udaje teatralne zdziwienie)
Jak on zostanie zabity, to ja zabiję ciebie…

Snape
Draco, Slytherin otrzymuje jedenaście punktów za twoją nadgorliwość w interpretacji ostatniej woli Czarnego Pana.

Trelawney
Widzę wielką powódź, która zaleje tą wyspę! Zginiesz, Potter! Wielka fala zmyje cię…

Szaman
To gniew Monohunohunaguny.

Trelawney
Nie przerywaj. Wielka fala zmyje cię z powierzchni ziemi!

Szaman
To zdecydowanie wygląda na gniew Monohunohunaguny.

Harry
Dlaczego akurat mnie, pani profesor?

Trelawney
Zmyje ciebie, bo jesteś Wybrańcem, Potter. Weź sobie do serca moje słowa: zginiesz…!

Harry
Tak. Wiem, ale dlaczego akurat dziś?

Snape
Gryffindor traci dwieście punktów za opieszałość w realizacji zadania.

Hermiona
Jakiego zadania???? Przecież on ma się pojedynkować!

Snape
On miał zginąć, a za każdą minutę zwłoki będę go w ten sposób karać.

Hermiona
To jawna niesprawiedliwość.

Snape
Popatrz, popatrz, Granger… Jakoś nie zauważyłem…

Ginny
Pan nas nie lubi.

Snape
(zgryźliwie)
Ależ domyślnaś.

(orkiestra gra grecką melodię ludową)

Ginny
To gdzie ta łyżka? Mam jeść palcami?


SCENA 7
(jak wyżej, tylko cumulonimbus nieco bliżej)

Snape
Ruszaj się, Potter, bo Gryffindor straci kolejne dwieście punktów, a może nawet pięćset.

Trelawney
Severusie! Przecież ten nieszczęsny chłopiec zginie! Jak możesz być tak okrutny i zmuszać go do konfrontacji z Monohunohunaguną przed pożegnaniem z przyjaciółmi?!

Snape
Jak widać mogę. Zjadłeś ostatni posiłek, Potter? Jeśli tak, to ruszaj do boju… i nie wracaj.

Trelawney
Ty mu życzysz utopienia! Wysyłasz go do walki w obliczu nadciągającej powodzi.

Harry
No właśnie. A ja wcale nie chcę się pojedynkować!

Snape
Jakoś nie zauważyłem, żebyś miał jakieś obiekcje przed pojedynkiem z Czarnym Panem.

Harry
To jeszcze o niczym nie świadczy.

Szaman
Czy jesteś gotów, Wybrańcze?

Ginny
Harry!
(rzuca się Potterowi na szyję)
Będę na ciebie czekać!
(chlipie mu w kołnierz)

Ron
Udusisz go, głupia!
(przemocą odrywa siostrę od Harry’ego)
To do zobaczenia, stary.
(padają sobie w objęcia)

Malfoy
Nie zapomnij, że jak zginiesz, to zabiję Granger.

Hermiona
Dlaczego ten durny Ślizgon nie jest Wybrańcem?
(patrzy z wyrzutem na zasnuty chmurami nieboskłon)

Szaman
Blizn nie ma trzech…

Fred i George
(chóralnie)
To się da załatwić.

Szaman
Nie ubił Voldemordy.

Harry
Jeśli chce, to możemy mu ten dzielny czyn przypisać.

(orkiestra gra menueta)

Szaman
Ech… naiwni. Monohunohunaguna pozna, że to falsyfikat Wybrańca.

Harry
Na pewno?

Szaman
A jego gniew jeszcze wzrośnie!

McGonagall
Chyba musisz iść, Potter.

Snape
Gryffindor zaraz znów straci punkty…

McGonagall
Opanuj się, Severusie. Nie powinieneś okazywać uczuć uczniom… nawet jeśli jest to nienawiść.

Harry
Dobrze… to ja pójdę…

Syriusz
Harry, pamiętaj, co ci zawsze powtarzałem.

(orkiestra gra „African symphony”)

Harry
Tak, Syriuszu… najpierw prawy sierpowy, potem lewy prosty, dwa uniki nisko na nogach, trzy proste w korpus i nokaut lewym sierpowym po zamarkowaniu prawego prostego.

Syriusz
(nieco zmieszany)
To też, ale chodziło mi o to, że cię kocham, Harry.
(padają sobie w objęcia)

Snape
Wystarczy tych czułości. Zaraz zacznie padać, a ja nie mam zamiaru stać przez ciebie na deszczu. Ruszaj, Potter, i nie wracaj w miarę możliwości.

Trelawney
Severusie! Ja tu widzę wielką powódź…

Snape
Ja też niejednokroć mam omamy wzrokowe po halucynogenach, co jeszcze nie daje mi prawa do nazywania się jasnowidzem.

(Potter z Szamanem wychodzą)

Trelawney
(oburzona)
Severusie!

Hermiona
Narkoman.

Snape
(cedzi)
Granger!

Hermiona
Widziałam tu gdzieś grzybki halucynki. Przynieść panu?

Ginny
To te niebieskozielone z blaszkami?

Snape
Dodatkowy szlaban powinien ci dobrze zrobić, Granger.

Ron
Tak.

Hermiona
A panu dobrze by zrobił odwyk.

Ginny
Te, które leżały koło marchewki?

McGonagall
Chyba tak. Dlaczego masz taką minę, moja droga?

Snape
Granger. Może powinnaś iść z Potterem?

Ginny
No… ja je wrzuciłam do zupy profesora Lupina.

Wszyscy (minus Ginny i Lupin)
Co????

Lupin
Gwiazdy widzę i słonie fioletowe… tralali!


SCENA 8
(po ulewie; dekoracje jak w prologu, NARRATOR na środku sceny, palmy, plaża, kokosy, eukaliptus bez koali po lewo)

NARRATOR
I w taki to oto sposób Harry Potter – pogromca Voldemorta został Wybrańcem i wyruszył, by pokonać Monohunohunagunę – największego Czarnoksiężnika Archipelagu… co wcale nie oznacza, że byli tam inni czarnoksiężnicy… to znaczy… oczywiście, że byli tam jacyś inni czarnoksiężnicy, ale byli nieszkodliwi w przeciwieństwie do Władcy Ananasów… chociaż nieszkodliwość jest względna… eee.. W każdym bądź razie Harry Potter wyruszył, by powstrzymać nadciągający gniew Monohunohunaguny i zapewnić bezpieczeństwo swoim przyjaciołom oraz kilku wrogom. Nie wiedział tylko, że tytuł Władcy Ananasów przechodzi na najstarszego czarnoksiężnika w przypadku śmierci aktualnego Monohunohunaguny.

Hermiona
(wchodzi)
Że co proszę?

NARRATOR
To tytuł przechodni… od pokoleń… nie wiedziałaś?

Szaman
(wbiega)
Aaaa! Monohunohunaguna nadchodzi! Czy macie tu jeszcze jakiegoś Wybrańca?

Hermiona
Jeszcze jednego?

(McGonagall i reszta wchodzą)

(orkiestra gra uwerturę ze „Snu nocy letniej”)

McGonagall
Zgubiłeś Wybrańca?

Syriusz
Gdzie Harry?

Ginny
Nie!!!
(wpada w panikę i wypłakuje się na ramieniu zdezorientowanego Neville’a)

Hermiona
Wiedziałeś o tym i nic nam nie powiedziałeś! Będziesz się smażył w piekle, ale najpierw cię ukatrupię! Stawaj do pojedynku!

Lupin
Trallali! Różowe słonie. Dzień dobry, panie Niebieski Hipopotamie. Jak się pan miewa?

NARRATOR
Ja tu tylko pracuję!… A poza tym jestem charłakiem.

Snape
Kłamie.

Hermiona
Sama potrafię rozpoznać, kiedy ktoś kłamie, profesorze. Nie potrzebuję pomocy.

Szaman
Czyli nie macie więcej Wybrańców?

McGonagall
Nie.

Szaman
No to będzie problem.

Ginny
Harry… Harry…!

Hermiona
Kłamiesz! Różdżka wystaje ci z kieszeni!

NARRATOR
Wrogowie podrzucili!

Hermiona
Akurat! Stawaj do pojedynku!

Syriusz
Nie płacz, Ginny…

(Ginny wybucha płaczem ze zdwojoną siłą)

Snape
Pocieszanie ludzi nie jest twoją mocną stroną.

Syriusz
Twoją też.

Malfoy
Zginiesz, szlamo!

Hermiona
Nie widzisz, że jestem zajęta, pryszczaty Ślizgonie? Właśnie wyzywam tego podłego NARRATORA na pojedynek.

Malfoy
Tylko nie pryszczaty!

Hermiona
Durny?

Malfoy
Ty…!

Snape
Gryffindor traci dwadzieścia punktów.

Hermiona
Wymoczkowaty?

Syriusz
On by nie chciał, żebyśmy płakali.

Ginny
A skąd pan wie?

Snape
Tylko nie tłumacz się ojcowskimi uczuciami, Black

Syriusz
Spadaj, Snape.

Hermiona
Paskudny?

Malfoy
Petrificus Totalus!

(zaklęcie trafia w NARRATORA, który pada)

(orkiestra gra uwerturę do „Lunatyczki” Belliniego)

Snape
To zez czy zaburzenie kierunku, Malfoy?

Hermiona
Tu panuje prawo dżungli, a co najważniejsze nie sięgają tu wpływy twojego ojca i jego pieniędzy, więc gotuj się do pojedynku bezczelny, czystokrwisty gadzie!

Syriusz
Po prostu wiem.

Lupin
Trallalli!

Szaman
Aaa! Monohunohunaguna!
(potrząsa grzechotkami)
On nadchodzi! Strzeżcie się!

McGonagall
Panno Weasley. Proszę przestać urządzać scenę. Ludzie patrzą!

Ginny
I co z tego? Jestem nieszczęśliwa! To wszystko przez pana!
(wskazuje na Szamana)
Gdyby nie pan, to by się nigdy nie zdarzyło!
(dalej wypłakuje się na ramieniu Neville’a)


SCENA 9
(dekoracje jak w scenie

Lupin
Tralalli! Tralalli! Tam pam pam!

Malfoy
I tak zginiesz, Granger. Przecież ci to obiecałem.

McGonagall
Czy ktoś widział Albusa?

Poppy
Kąpie się po drugiej stronie wyspy.

Hermiona
Spadaj!

Malfoy
W tym pojedynku wygram ja!

Ron
Chciałbyś.

McGonagall
Chyba powinniśmy temu zapobiec, Severusie.

Snape
Jak chcesz. Ja nie zamierzam interweniować.

Trelawney
Severusie! Nie dość, że ten biedny chłopiec zginął, to jeszcze zezwalasz na ekscesy zakłócające pracę mojego wewnętrznego oka.

Snape
(nadspodziewanie słodko)
Naprawdę, Sybillo? Tak mi przykro!

Szaman
Monohunohunaguna!
(potrząsa grzechotkami)

(gitara gra inne złowieszcze solo)

(krzaki szeleszczą i spośród nich wychodzi nie kto inni, a Harry Potter umazany błotem z przepaską z liści bananowca na biodrach, w naszyjniku z kwiatów i w koronie liściasto-kwiecistej na głowie. Nikt nie zwraca na niego uwagi)

Malfoy
Drętwota!

Hermiona
(uchyla się)
Idiota… Petrificus Totalus!

(zaklęcie trafia w Malfoya, który pada tuż obok NARRATORA)

Harry
Brawo! Bis!
(klaszcze)

Ginny
(pociągając nosem)
Ty żyjesz!
(rzuca się nań, nie zważając na błoto zdobiące bohatera chwili)

Ron
Harry?

Snape
(szepcze)
Masz ci los…

McGonagall
Trzysta punktów dla Gryffindoru.

Hermiona
To było prostsze niż zabranie dziecku lizaka. O… cześć, Harry… ale ty miałeś być martwy… tak twierdził Szaman.

Szaman
Monohunohunaguna!
(wskazuje na Pottera)

Fred
Nie, nie, nie… to jest Wybraniec. Sam go sobie wskazałeś i wybrałeś, więc jest Wybrańcem.

George
No właśnie. A Monohunojakmutam jest największym Czarnoksiężnikiem Archipelagu.

Szaman
To jest Monohunohunaguna, turyści! Ma koronę i naszyjnik, i…!

Hermiona
Chwileczkę. Harry miał pokonać Monohunohunagunę, tak?

Szaman
Tak.

Hermiona
Ale skoro tytuł ten jest przechodni, więc żeby Harry mógł zostać Władcą Ananasów, powinien pokonać wszystkich tutejszych czarnoksiężników, tak?

Szaman
Tak! I teraz właśnie on jest Władcą Ananasów!

Ginny
Ilu ich było…?

Harry
Trzech. Byli starzy, zgrzybiali i przegrali tytuł Monohunohunaguny… w karty.

Hermiona
Rozmawialiśmy o tym. Obiecałeś już nie grać w karty, a szczególnie w czarodziejski gambit!

Harry
To jest silniejsze ode mnie.

Ginny
Mój ty bohaterze!

Snape
Hazard, tak, Potter?

Harry
Tak, panie profesorze.

(orkiestra gra melodię z repertuaru buszmenów)

Snape
Gra przeznaczona dla dorosłych, tak?

Harry
Tak.

Syriusz
Zawsze wiedziałem, że ta umiejętność ci się kiedyś przyda.

McGonagall
Demoralizujesz młodzież, Syriuszu!

Syriusz
To gra od lat siedemnastu, ale jak można wtedy grać, gdy się nie umie. Można stracić wszystkie pieniądze. Poza tym to mój chrześniak i moja sprawa, co robimy podczas ferii.

Snape
Szlaban.

Syriusz
No nie… Znowu?

Ginny
Jesteś cały, tak się cieszę!

Szaman
Ale on jest Monohunohunaguną!

Hermiona
I co z tego?

Szaman
Jest największym Czarnoksiężnikiem Archipelagu!

Ron
I bardzo dobrze.

Szaman
Czarnoksiężnicy są źli.
(potrząsa grzechotkami)

Harry
To głupie. I przestań używać tych grzechotek, bo mnie zaraz coś trafi!

Hermiona
Masz tu trochę zupy, nasz bohaterze.
(podaje mu zupę z owoców morza)

Harry
(je)
Smakuje lepiej po pojedynku.

Ginny
Ale ja tu dodałam…

Harry
Moje ulubione grzybki!
(wyławia halucynka)

Hermiona i Snape
Narkoman!

McGonagall
Hazardzista!

Szaman
Monohunohunaguna!

Malfoy
(z poziomu ziemi)
Nadęty Gryfon!

Ginny
I tak cię kocham!

(orkiestra gra melodię ze „Smerfów”)


HAPPY END


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum Ferajny Strona Główna -> Fan Fiction Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin