Forum Ferajny

Mierzeja

Mierzeja: Co to jest ekskomunika?
Harry: (z nadzieją) Ale profesor Snape nie odejmie nam punktów, jeśli będziemy odpowiadać na to pytanie, bo wiesz... Ostatnio straciliśmy sześćdziesiąt punktów i wszyscy mieliśmy szlaban...
Mierzeja: Nie daję stuprocentowej gwarancji, ale nie widzę w pobliżu Mistrza Eliksirów, więc możesz odpowiadać.
Harry: To coś kościelnego, prawda?
Ron: Kościelnego?
Trelawney: Nie miałaś przypadkiem na myśli ekskomunisty?
Lavender: (z paniką) Ekskomunisty?
Trelawney: Kręci się taki jeden po zamku...
Mierzeja: Nie chodzi o ekskomunistę tylko ekskomunikę.
Trelawney: (niezrażona) Twe wewnętrze oko, moja droga, na pewno wskaże ci, kto to.
Mierzeja: (skupia się) Profesor Flitwick?
Trelawney: (z zachwytem) Jesteś niesamowita!
Mierzeja: Proponowałabym powrócić do pytania początkowego.
Ron: To jest to, co gra w kościele?
Hermiona: (lekko zszokowana) Wydawało mi się, że to organy.
Ron: Naprawdę?
Neville: Mnie nie pytaj. Ja się nie znam.
Mirtle: To klątwa.
Mierzeja: Niezupełnie, ale blisko.
Mirtle: (krzyczy) Chomik! Bu! Chodźcie tu! Mierzeja przeprowadza ankietę!
Malfoy: (podchodzi do odpytywanej grupy gryfońskiej, reszta Ślizgonów w jego pobliżu) Witaj, moja pieprzówko kędzierzawa.
Sam: (zaprzestaje robienia notatek) Że co proszę?
Malfoy: Moja ty kawo arabska!
Sam (cofa się o krok)
Malfoy: Begonio stale kwitnąca!
Sam (cofa się ponownie)
Malfoy: Różo chińska!
Bu, Chomik i Mirtle: (chóralnie) Co?
Malfoy: Won, szlamy. Przyszedłem się oświadczyć.
Sam: (szeptem do Mirtle) Ke?
Malfoy: (padając na kolana) Azalio ma luba! Pelargonio królewska!
Hermiona: Odpowiem na pytanie początkowe. Mogę? Bo potem to on się będzie cały czas oświadczał...
Sam: Dobrze.
Chomik: Ale ja też chciałam!
Hermiona: Ekskomunika jest to kara, jaką nakłada się na wiernego.
Chomik: Polega na pozbawieniu prawa do uczestnictwa w życiu kościoła.
Mirtle: Czyli to klątwa.
Chomik: Niezupełnie.
Hermiona: Raczej wyklęcie.
Bu: Możecie mi powiedzieć, dlaczego Pansy Parkinson zalewa się łzami?
Malfoy: Frezjo najmilejsza!
Mirtle: Masz odpowiedź.
Malfoy: Lawendo cudowna! Zostaniesz moją żoną?
Sam: Znowu? Dlaczego ty nie rozumiesz, że gdy mówię "NIE", mam na myśli "Nie! Na pewno za ciebie nie wyjdę, ty czystokrwisty gadzie pozbawiony empatii!"?
Malfoy: Gdy kobieta mówi "nie", to znaczy, że ma na myśli "tak".
Sam: Naprawdę?
Hermiona: To stereotypowe...
Draco: Petrificus Totalus! Szlamy won! Właśnie się oświadczam!
Hermiona (pada)
Mirtle: Jesteś wstrętny, Malfoy.
Chomik: I brutalny!
Piecek (wchodzi, za nim wyraźnie poirytowany Opiekun Domu)
Snape: Co to za zbiegowisko?
Malfoy: Oświadczam się.
Snape: Znowu?
Malfoy: A Mirtle mi przeszkadza i przeprowadza ankietę!
Mirtle: Ja? (rozgląda się) Ale ja nie robię żadnej ankiety, Sam, na twoim miejscu ekskomunikowałabym tego popapranego Ślizgona.
Chomik: Daje to możliwość uniknięcia niechcianych kontaktów, ale tylko gdy uznamy cię za obiekt kultu.
Malfoy: Będę cię wielbił i czcił!
Snape: Mirtle do dyrektora! Gryffindor traci dziesięć punktów. Jeśli się zaraz nie rozejdziecie, wszyscy dostaniecie szlaban. Nie tygodniowy, a miesięczny!
Syriusz: (wchodzi) Znowu szalejesz, Snape?
Chomik: Tak, możemy cię uznać za obiekt kultu.
Piecek: Sam... możesz mi pożyczyć swoje notatki z eliksirów, bo profesor właśnie unicestwił moje?
Sam: Dlaczego?
Piecek: Bo były tam rysunki.
Chomik: Oj! (wybiega celem usunięcia obrazków ze swoich notatek)
Mirtle: Ale ja wcale nie chcę iść do dyrektora. Jestem niewinna i oskarżę tego oto Malfoya o pomówienie!
Sam: Ekskomunikuję cię! (uderza Malfoya w głowę plikiem notatek i ewakuuje się ze strefy zagrożenia)
Piecek: A notatki dla mnie?
Sam: (z oddali) Zaraz ci przyniosę. Tylko znajdę.
Snape: Nie interesują mnie twoje plany względem pana Malfoya, Mirtle. Jeśli natychmiast nie wykonasz mojego polecenia, to wyciągnę daleko idące konsekwencje!
Syriusz: Zdecydowanie szalejesz.
Snape: Wynoś się, pchlarzu.
Syriusz: I dlatego cię rzuciła. Ech...
Malfoy: Kto?
Syriusz: Sam oczywiście. Ale pocieszę cię, Snape. Dobrze się stało, bo by się przy tobie dziewczyna zmarnowała. W ogóle do siebie nie pasujecie. Przy twoich ciągłych wybuchach złości popadłaby w depresję, bulimię, anoreksję albo popełniłaby samobójstwo. Ty jej w ogóle nie rozumiesz, Snape. Ona jest inna niż ci się wydaje. Ta wojownicza walkiria ma miękkie serduszko, a ty potrafisz tylko ją denerwować, o wyprowadzaniu z równowagi nawet nie będę wspominał. Dodatkowo pozwalasz i pozwalałeś, by ten Ślizgon (wskazuje na Malfoya) ją dręczył. Nie dziwię się więc, że stara się ignorować was obu. Jesteście przecież...
Snape: Silencio! Petrificus Totalus!
Syriusz (pada)
Tłum: Łoo!!!!!
Snape: Rozejść się!
Uczniowie (zwiewają, poza Malfoyem, który dalej klęczy aktualnie nad spetryfikowanym Łapą)
Snape: (cedzi) Nie daruję ci tego, Black. (wychodzi)

Kurtyna (opada nierówno, wystają spod niej buty Syriusza)

Koniec

Andromeda Mirtle

Ekskomunista rządzi! A Malfoy rzucający tymi nazwami roślinek w Mierzeję jest po prostu patologicznie ankietowy.

Mierzeja

On jest nienormalny! Widziałam, że taki bohater powstanie po skrzyżowniu standartowego ślizgona z ogrodnictwem.

Andromeda Mirtle

No ale kul wyszedł Very Happy

Jo · Dołączył: 10 Cze 2007 Posty: 24 Przeczytał: 0 tematów

A ponoć ogrodnicy potrafią się delikatnie obchodzić z kobietami, tak jak z roślinkami XD. Myślałam, że SF już dawno nie funkcjonuje, a tu takie miłe zaskoczenie Smile

.

Andromeda Mirtle

Niespodzianeczka! Mwahahahahahahahaha!

Mierzeja

Właśnie : Mwahahahaha!

Jo · Dołączył: 10 Cze 2007 Posty: 24 Przeczytał: 0 tematów

BUAHAHAHAHAHA? ^^

Andromeda Mirtle

Też.

Mierzeja

Tak sobie pomyslałam, że jkąś ankietę wsólnnie moglibyśmy napisać...

Andromeda Mirtle

No to pisz, tematy gdzieś tam się poniewierają, bo przecież wymyśliłyśmy mnóstwo.